Kościelna Maszyna
by Debbie Hooper | 2 February 2024 |
Dorastałam w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego i jest w nim wiele rzeczy, za które jestem wdzięczna.
Istnieje jednak mroczny, niezdrowy wymiar tej organizacji. Za dobrą pracą adwentystycznych szpitali, Adwentystycznej Agencji Rozwoju i Pomocy, za doskonałym systemem edukacji Kościoła, za indywidualnymi zborami i dobrymi oraz pobożnymi członkami, kryje się wszechobecna i zakorzeniona sztywność oraz nieuprzejmość.
Nazywam Kościół „Maszyną”, ponieważ pomimo wszystkich swoich dobrych cech, jest on skłonny rozjechać i zmiażdżyć wszystko oraz każdego, kto wydaje się mu zagrażać – niczym wielki, psychologiczny buldożer. Kościół Adwentystów przyniósł światu wiele dobra, ale Maszyna spowodowała poważne szkody.
Ta Maszyna w toku własnej historii wielokrotnie odrzucała możliwość zmiany swoich szkodliwych zachowań.
Jak działa ta Maszyna?
Warunki, które stworzyły Maszynę, są głęboko zakorzenione w adwentystycznym DNA. Adwentyści zaczęli od teologii wyjątkowego Kościoła w dniach ostatnich, która skupia się na dwóch rzeczach: na tym, co zagraża adwentyzmowi oraz na potrzebie niezachwianej lojalności i posłuszeństwa ze strony wiernych.
Ellen White ostrzegła, że w dniach ostatnich ludzie porzucą prawdę, a wstrząsy[1] usuną członków z szeregów Kościoła. „Ponad wszystko powinni byli wystrzegać się tego zagrożenia, gdyż dając posłuch fałszywym nauczycielom, otworzyliby drzwi błędom” – pisała Ellen White w Działalności Apostołów[2].
Potrzeba lojalności skłoniła przywódców kościelnych do odrzucenia każdego, kto kwestionuje status quo, co ubrano w szaty duchowego wstrząsu czy przesiewu. Wierni, przeszkoleni w stawianiu potrzeb Kościoła nad wszystko i wszystkich, akceptują fakt, że Kościół nie musi tłumaczyć się ze swej lekceważącej postawy.
Do tej defensywnej mentalności dochodzi zaabsorbowanie prześladowaniami, które kładzie niezdrowy nacisk na pozostawanie „w prawdzie”. Pani White używa w swoich pismach słów „męczennik” i „męczeństwo” ponad 3700 razy.
W ślad za tym poszli adwentystyczni wydawcy, dostarczając ciągłego tabunu książek o męczennikach, którzy do samego końca pozostali wierni swoim przekonaniom. Oprócz klasyka, jakim jest Wielki Bój, z zawartą w nim groźbą prześladowań, istnieje także Unshakeable Faith (pol. Wiara niezachwiana) Marka Finleya[3], opowiadająca historie o bohaterach, którzy w średniowieczu przeciwstawili się Kościołowi katolickiemu i potrafili „śpiewać, płonąc na stosie”; Impaled (pol. Przebity) Ernesta H. J. Steeda[4], opisuje makabryczne szczegóły dotyczące misjonarza z południowego Pacyfiku, który został przebity włócznią i „złożył najwyższą ofiarę, aby inni mogli otrzymać życie wieczne”; oraz Now! (pol. Teraz!) Merikay McLeod[5], która jest nadal czytana dzieciom w klasach w adwentystycznych szkołach, wywołując koszmary o prześladowaniach, których doświadczą one, jako osoby przestrzegające szabatu w czasach ostatecznych.
Będąc wiernymi jedynemu prawdziwemu Kościołowi, z którym wszystko jest w porządku i który nie ma się czego uczyć, adwentyści mają dobry powód, aby jednocześnie usprawiedliwiać problemy i wyrzucać innowierców, nie przyglądając się zbytnio żadnemu z nich.
Jak stworzono tę Maszynę?
Z każdą odmową transparentności i reform Maszyna stawała się, coraz silniejsza.
James i Ellen White odrzucili długą listę kolegów, z którymi weszli w konflikt: spójrz na historie Canrighta, Ballengera, Kellogga, czy Jonesa i Waggonera. Ludzie ci zostali odcięci i podjęto kroki, aby nie mogli już dłużej wpływać na rozwijający się ruch adwentystyczny. Polecenia, aby to wykonać, pochodziły bezpośrednio od Boga: „Pokazano mi…”. Stały się one przyczyną kampanii plotek i duchowych manipulacji. To właśnie przydarzyło się Fanny Bolton, młodej kobiecie, która odegrała kluczową rolę w służbie White’ów.
Fanny Bolton była dziennikarką, pracującą wcześniej dla chicagowskiej gazety, zanim pani White zaproponowała jej zatrudnienie w charakterze redakcyjnej asystentki. Bolton dostrzegła niepokojące ją nieścisłości. W liście do swojej przyjaciółki[6] Bolton wspomniała o nadmiernym przerabianiu, jakiego musiała się podjąć, aby przekształcić notatki pani White w materiał do użytku publicznego. Nawet kazania Ellen „były pełne analfabetyzmu, nielogiczności, pomieszanych metafor, braku powiązań i punktów kulminacyjnych, za to naznaczone były one niezręcznymi zdaniami, frazesami, powtórzeniami i wszystkim tym, co nie składa się na dobry wytwór literacki”.
Dowody potwierdzają ocenę Fanny Bolton – nie wspominając o szerokich zapożyczeniach Ellen White. Dla redaktor Bolton, przypisywanie sobie przez panią White wszystkich autorskich zasług, nie wydawało się etyczne.
Kiedy Fanny Bolton opowiadała innym o swoich obawach, White’owie i ich koledzy zaatakowali jej mentalną, duchową oraz moralną integralność. Kwestionowali jej dziennikarskie umiejętności i twierdzenia, że to ona przerabiała, rozwijała, a także ukształtowała słowa pani White. Wychwalali zdolności pisarskie Ellen, jako znacznie przewyższające zdolności pisarskie redaktor Bolton.
Bolton poddawała w wątpliwość własne intencje. Co jeśli zachowała się egoistycznie? Jej wiara w doniosłość dzieła Bożego wywołała u niej bolesny dysonans poznawczy. Niejednokrotnie Fanny była zwalniana z pracy przez panią White i nieraz przepraszała ją, a potem wracała na swoje stanowisko. Po tym niezmiennie następował kolejny atak wątpliwości, co do etyki powstawania pism Ellen White.
I tak to leciało. Fanny Bolton pozostawiono w stanie psychicznego i emocjonalnego zamętu, a ona sama nie potrafiła dostrzec realności swojej sytuacji. Ostatecznie trafiła do szpitala psychiatrycznego, gdzie zmarła załamana i samotna.
Taki mechanizm powtarza się od XIX w., gdy tylko wybitni teolodzy i uczeni zgłaszają swoje wątpliwości.
Desmond Ford
Wielu adwentystów w dalszym ciągu kwestionuje postać biblisty Desmonda Forda, chociaż był on znany, nawet przez przywódców kościelnych, jako nieskazitelny chrześcijański dżentelmen. Jednak niektórzy nadal mówią o „Kulcie Desmonda”, jakby był on kimś w rodzaju Davida Koresha. Artykuł w ADvindicate[7] sugeruje, że był on ignorantem, dziecinnym w swoim rozumieniu Pisma Świętego: „…cytaty z Biblii i Ducha Proroctwa jasno pokazują – niemal sześciolatkowi – dlaczego jego teologia była tak błędna”.
Jednak nauki Forda odbiły się echem wśród niezliczonych rzesz adwentystycznych duchownych, nauczycieli, naukowców i członków Kościoła w Australii, Nowej Zelandii, Europie czy Stanach Zjednoczonych. Po usunięciu Forda z jego stanowiska, wielu pracowników zostało wypchniętych z pracy w Kościele za sympatyzowanie z nim. Inni odeszli po utracie wiary w kościelną biurokrację i/lub doktrynę.
W okresie bezpośrednio następującym po Glacier View wystąpił dramatyczny wzrost wskaźnika utraty pracy wśród pastorów w Australii i Nowej Zelandii. Socjolog dr Harry Ballis w książce Leaving the Adventist Ministry: A Study of the Process of Exiting[8] (pol. Opuszczając adwentystyczną służbę: studium nad procesem wychodzenia) udokumentował, że chociaż wskaźniki odejść były stabilne w dziesięcioleciach od 1952 r. do 1980 r. (50% na dekadę), to w ciągu dwóch dekad po zwolnieniu Forda 50% duchownych, co roku opuszczało służbę. Byli wśród nich zarówno młodzi, jak i doświadczeni pastorzy, nowo nawróceni, a także adwentyści drugiego lub trzeciego pokolenia.
Maszyna ponownie przyćmiła te tragiczne straty, niektórych z najbardziej utalentowanych ludzi w Kościele, przedstawiając to, jako Wstrząs: charyzmatyczny przywódca doprowadził do masowego odstępstwa głupich, bezmyślnych wyznawców.
Dokumenty, listy i relacje naocznych świadków uczestniczących w Konferencji w Glacier View w 1980 r., gdzie Ford stanął przed sądem, dostarczają licznych dowodów na to, że usunięcie Forda ze stanowiska było z góry ustalone (zob. On the Way to Glacier View, t. 6, autorstwa Gillian i Desmonda Fordów[9] oraz wywiady Petera Dixona SDAQ&A z drem Williamem G. Johnssonem[10] i drem Lyndenem Rogersem[11]). Przywódcy, mający określoną agendę, manipulowali wszystkim tak, że gdyby podejść do tego inaczej, Kościół mógłby zostać skierowany w stronę reform. Mimo, że wielu delegatów czuło, iż nauki Forda rzeczywiście mogą mieć pozytywny wkład w adwentystyczne poselstwo ewangelii, został on wydalony i uznany za odstępcę.
Być może prawdą jest, że im bardziej jesteś świadomy hipokryzji, tym bardziej jesteś skłonny ją ukrywać. Glacier View w równym stopniu dotyczyło władzy i kontroli Maszyny oraz tych, którzy utrzymują ją przy życiu, jak i teologii.
Warunkowe zbawienie
Ponad 40 lat później Maszyna ponownie znajduje się w trybie wysokiej kontroli. Polityka, komitety i metody egzekwowania przestrzegania przepisów skupiają się obecnie na kwestiach przywództwa kobiet i osób LGBTQ, a także atakują tych, którzy kwestionują panią White, sąd śledczy lub sześciodniowy kreacjonizm.
Według przewodniczącego Generalnej Konferencji Teda Wilsona wydziały, unie, diecezje i szkoły adwentystyczne muszą zjednoczyć się wokół zbioru sztywnych przekonań, z których część jest sprzeczna z danymi biblijnymi, nauką i sumieniem. Znowu podnosi się krzyk, że najmniejsze odchylenie od ortodoksji Generalnej Konferencji jest dowodem Wstrząsów, co niedawno doprowadziło obecnego przewodniczącego do zażądania, aby każdy, kto nie do końca się podporządkuje, po prostu odszedł[12].
Maszyna posługuje się poczuciem winy by manipulować członkami Kościoła. Zamiast zabierać głos, gdy mają pytania i wątpliwości, adwentyści mają obowiązek milczeć i być uległymi, aby nie stać się dla innych „powodem do upadku lub zgorszenia”:
„Przeto nie osądzajmy już jedni drugich, ale raczej baczcie, aby nie dawać bratu powodu do upadku lub zgorszenia” (Rz 14,13 BW).
Jeśli wątpliwości są zaprzeczeniem powołania przez Ducha Świętego, a adwentyści są odpowiedzialni za zbawienie innych ludzi, wówczas zbawienie staje się uwarunkowane podporządkowaniem i lojalnością.
Kto jest prawdziwym powodem upadku?
W Kościele adwentystycznym nie ma miejsca na osobiste wątpliwości i brak dla nich ujścia oznacza, że można je jedynie boleśnie uwewnętrznić. Poczucie niepewności i bycia niegodnym prowadzi do syndromu myślenia grupowego i dokonywania binarnych ocen na temat innych. Młodzi adwentystyczni muzycy i twórcy wycofują się w obawie, że zostaną nazwani narzędziami Szatana. Kaznodzieje, pisarze i redaktorzy skrupulatnie unikają sprawiania wrażenia nielojalnych, rezygnując przy tym z szansy na bycie głosem przemian. Gromadzący się w zborach ukrywają swoje prawdziwe myśli. A najszczęśliwsi ludzie w adwentyzmie to ci, którzy albo są w nim z przyczyn społecznych, albo nie są skłonni do zadawania pytań.
Nic dziwnego, że tak wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi, tak wiele wątpliwości pozostaje nierozwiązanych. Maszyna zwycięża. Maszyna mówi: nie dociekaj; nie zadawaj pytań; nie rzucaj wyzwań; nie krytykuj; nie sprzeciwiaj się; oraz nie goń za prawdą i rzeczywistością.
Zamiast tego zamknij oczy. Zaopatruj się u Maszyny. Zanikaj, splataj się, łącz się oraz zlej się w jedno, ponieważ możesz zaufać Maszynie.
I w ten sposób Maszyna Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego stała się największą przeszkodą w duchowym rozwoju adwentystów.
- Por. https://whiteestate.org/devotional/mar/07_11/ ↑
- Cyt. za: E.G. White, Działalność Apostołów, 261.3, https://m.egwwritings.org/pl/book/12008.1617#1631 (25.01.2024) ↑
- Zob. https://adventistbookcentre.com.au/unshakable-faith.html ↑
- Zob. https://adventistbookcentre.com.au/impaled.html ↑
- Zob. https://www.amazon.com/Now-Merikay-McLeod-ebook/dp/B00R1UUV8S ↑
- Zob. https://m.egwwritings.org/en/book/698.921 ↑
- https://advindicate.com/articles/2020/6/12/costa-draft-1-327gd-mpree-hegrg-ydj5j-jp57b-wl7px-73b6a-8sw98-39kx8 ↑
- https://www.amazon.com.au/Leaving-Adventist-Ministry-Process-Exiting/dp/0275962296 ↑
- https://www.amazon.com.au/Road-Glacier-View-Gillian-Ford/dp/B0B5KP3625 ↑
- Zob. https://www.youtube.com/watch?v=QxAmhv2xmWQ&list=PLSVFO8vCAyS4bO3DTVUb5VAOI-fqhCcKp&ab_channel=SDAQ%26A-OfficialYouTubeChannel ↑
- Zob. https://www.facebook.com/peterdixonband/videos/10157759728989191?idorvanity=1018000818260118 ↑
- Zob. https://atoday.org/ted-wilson-and-the-shaking-of-adventism/ ↑
Debbie Hooper pisze z Gold Coast w Nowej Południowej Walii w Australii.
Aby dołączyć do tej rozmowy, kliknij/stuknij tutaj.
Tłumaczenie: Damian Dorocki jest doktorem nauk teologicznych, specjalizującym się w teologii systematycznej. Prywatnie mąż Aleksandry, a także ojciec dwójki synów, Jonatana i Jeremiasza. W wolnych chwilach oddaje się pasjom łucznictwa oraz gier planszowych.